Dziś trochę inny temat, niż kulinaria,
jednak dla mnie równie ważny, jak dobre jedzenie
i gotowanie. W końcu, żeby móc jeść trzeba trenować :D Dziś o tym, jak wznowić treningi
po dłuższej przerwie.
i gotowanie. W końcu, żeby móc jeść trzeba trenować :D Dziś o tym, jak wznowić treningi
po dłuższej przerwie.
W ciągu ostatniego roku do aktywności fizycznej (po przerwie z powodu operacji) wracałam aż cztery razy. Za każdym razem obiecywałam sobie, że będzie to już ostatni raz, jednak zawsze los chciał inaczej. Za każdym razem byłam pełna złości, że moja dotychczasowa praca pójdzie na marne i będę zmuszona zaczynać od początku. Aż w końcu za każdym razem zaczynałam od zera. Spokojnie. Przepełniona strachem, a zarazem pełna motywacji do działania. Każdorazowo szukałam też w Internecie rad, jak rozsądnie wrócić
do aktywności fizycznej po operacji w obrębie głowy (już nawet nie konkretnie ucha).
Niestety, nie jestem kobietą w ciąży, tą która niedawno urodziła dziecko i chce wrócić
do sylwetki sprzed ciąży, ani osobą po plastyce brzucha. Informacji zero. Wydaje mi się,
że jest to temat, który mógłby zainteresować kilka (a może nawet kilkanaście?) osób.
Pytając lekarza o to, po jakim czasie mogę wrócić do aktywności fizycznej usłyszałam szablonowe dwa tygodnie. Może i faktycznie po pierwszej operacji byłam w stanie po dwóch tygodniach zacząć się ruszać, ale po kolejnych już niekoniecznie. Informacja również
nie do końca przydatna.
Postanowiłam więc posłuchać swojej intuicji, a przede wszystkim swojego organizmu. Wiedziałam, że jak coś będzie nie tak, to właśnie organizm jako pierwszy da znak.
Była to najlepsza decyzja, jaką wtedy podjęłam. Zaczęłam bardzo delikatnie. Było to jakieś trzy tygodnie po operacji. Pierwszy mój 'trening' - 10 minut spokojnym tempem na rowerku stacjonarnym. Później co dwa dni dokładałam sobie po kilka minut, aż doszłam do 20. Bacznie obserwowałam to, co się ze mną dzieje. Na szczęście było dobrze,
więc postanowiłam włączyć do mojego treningu lekkie ćwiczenia - pilates i stretching. Dopiero po półtorej miesiąca od operacji (i konsultacji z lekarzem) zrobiłam swój pierwszy Skalpel, w trochę delikatniejszej wersji. Wtedy wiedziałam już na ile mogę sobie pozwolić
i w kolejnych tygodniach dokładałam sobie mocniejsze treningi. Nie było łatwo. Wiadomo.
Po kilkunastu dniach leżenia i minimalnej aktywności fizycznej moje mięśnie nie były ani sprawne, ani rozciągnięte. Potrzebowały czasu, cierpliwości i regeneracji (!), aby wróciły
do pełnej sprawności. Był pot, łzy i były zakwasy. Jednak warto było. Po miesiącach pracy wróciłam do formy sprzed operacji.
Nie jestem ekspertem, ale jeżeli ktoś, tak jak ja, zastanawia się, jak wrócić do aktywności fizycznej po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi, to uważam,
że najważniejsza na początku jest konsultacja z lekarzem. Jeżeli on da nam zielone światło, to zalecam rozwagę - słuchajmy swojego organizmu, obserwujmy znaki, jakie nam daje. Kiedy coś będzie nie tak, to właśnie ono będzie jako pierwsze biło na alarm. Nie rzucajmy się od razu z motyką na słońce, bo już na początku będziemy skazani na porażkę.
Zacznijmy powoli i spokojnie. Nie zapominajmy też o regeneracji. Jest ona kolejnym
(i niezbędnym) krokiem do sukcesu. Wysypiajmy się i relaksujmy, aż wreszcie osiągniemy pożądany efekt :)