niedziela, 30 grudnia 2018

Moja przemiana, jako idealne podsumowanie 2018 roku

Gdyby ktoś kilka miesięcy temu powiedział mi, że tydzień, a słownie SIEDIEM DNI, może zmienić człowieka, zaśmiałabym się tak głośno, że słychać by mnie było kilka bloków dalej. Teraz już wiem, że jest to możliwe.


Zwlekałam z napisaniem tego posta bardzo długo, praktycznie do samego końca. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że trochę obawiałam się rzucenia słowa na wiatr. Dziś nie rzucę. Koniec roku jest idealnym momentem na podsumowanie tego mijającego. Jest też w końcu idealnym momentem na opisanie mojej zmiany.  

Każdy kto kiedyś interesował się obozami, które organizuje Ania Lewandowska dobrze wie, że miejsca rozchodzą się niezwykle szybkim tempie. Mi nie udało się ‚załapać’ za pierwszym razem na ten wiosenny, jednak podświadomie czułam, pojadę na ten obóz. Intuicja nie zawiodła i stało się, w maju byłam już w Dojo. Teraz, kiedy minęło już ponad pół roku od powrotu, wiem, że zmiany jakie wtedy we mnie zaszły nie są chwilowe, są na zawsze. Z głową pełną niepewności jechałam poćwiczyć, poskakać, odpocząć, sprawdzić się. To z czym spotkałam się na miejscu przeszło moje najśmielsze oczekiwania..wszechobecny uśmiech, pozytywna energia i wiele wsparcia (to ludzie, których poznałam w Dojo stali się później dla mnie ogromną podporą w ciężkich chwilach). Długo broniłam się przed tym, co tak naprawdę było tam dla mnie przygotowane. Nie były to ciężkie treningi, hektolitry wylanego potu, czasem kilka łez bezsilności. Była to zmiana myślenia o sobie samej. 
Kiedyś wydawało mi się, że jak schudnę to już będę fajna i się polubię. Nic bardziej mylnego. Nadal tkwiłam w martwym punkcie. Przybierałam różne maski, pozwalające ukryć mi to, co tak naprawdę czuję. Ukrywały brak pewności siebie, świadomości swoich mocnych stron. To, że zgubiłam ponad dwadzieścia pięć kilogramów sprawiło, że z większą łagodnością patrzyłam na siebie w lustrze, jednak nadal potrafiłam sobie nieźle nawtykać. Tak, sama sobie. Jaka to jestem gruba, do niczego się nie nadaję.
Co takiego wydarzyło się na obozie? Zapewne dla większości osób nie było w tym nic specjalnego. Mijały dni, obóz trwał,  były treningi, wykłady, ale równolegle do tych wszystkich zaplanowanych wydarzeń trwała też moja walka, z której za każdym razem wychodziłam jako zwyciężczyni. Jedna z tych walk, zostawiła ogromny ślad w mojej pamięci. To była środa, czwarty dzień obozu. Poranny trening i boot camp. Zmęczenie było już bardzo odczuwalne. Podczas jednego z ćwiczeń naprawdę nie dawałam już, złapał mnie wielki kryzys i wtedy pomyślałam sobie „Kurcze Kasia dasz radę, przecież jesteś silna! Tyle już przeszłaś, to te ćwiczenia nie są dla Ciebie niczym trudnym!”. Tak, wtedy naprawdę uwierzyłam w siebie. Pierwszy raz od dłuższego czasu. Wtedy też pojawiła się w głowie druga myśl „Już nigdy nie pomyślę o sobie, że jestem słaba”. Przecież nie jestem! :) Teraz mam tego świadomość i za każdym razem, kiedy pojawia się cień zwątpienia przypominam sobie tę chwilę.
Co się zmieniło? Polubiłam siebie :) Staję przed lustrem i uśmiecham się sama do siebie. Naprawdę! Wiem, że jestem wartościowym człowiekiem, dobrze wyglądam i mam światu wiele do zaoferowania. Walczę o swoje marzenia i nie poddaje się. To chyba najcenniejsza "pamiątka", jaką przywiozłam z obozu. A pomyśleć, że jechałam tam tylko poćwiczyć ;) Wróciłam silniejsza, świadoma swoich zalet, pełna pozytywnej energii, która nie opuszcza mnie do tej pory :)

Jutro ostatni dzień 2018 roku..jaki on był?
Nie będę ukrywać, był trudny, ale właśnie to sprawiło, że był bardzo wyjątkowy. Był to rok naprawdę wielkich zmian, zmian na lepsze. Rok spełnionych marzeń, niezapomnianych podróży, niesamowitych chwil, niespodzianek, rozwoju. Rok pokonywania strachu i własnych słabości. Rok, w którym poznałam wiele cudownych osób, które mam nadzieje zostaną w moim życiu na dłużej. Rok wielkiego wsparcia, też od osób, które już od od dawna są w moim życiu. Rok, który pokazał, jak silna jestem i jak wiele mogę osiągnąć dzięki swojej pracy i uporowi. Rok, w którym w końcu polubiłam siebie :) 2018 był magiczny, wspaniały, przełomowy.
Kończę go silniejsza, z wielkim uśmiechem i ciekawa, co przyniesie 2019 :) 
To będzie mój rok! Zobaczycie :) 



poniedziałek, 24 grudnia 2018

W ten świąteczny czas

Kochani,

w ten świąteczny czas odpocznijmy od codziennych problemów i trosk, zatrzymajmy się na chwilę i spędźmy go z ludźmi, których kochamy.
Uśmiechajmy się i bądźmy dla siebie dobrzy. Nie tylko od święta :)
O reszcie będziemy myśleć za kilka dni ;)

Pełnych radości, magii i spokoju Świąt Bożego Narodzenia!

Kasia

wtorek, 18 grudnia 2018

Przedświąteczne wyzwania

Ten post miał pojawić się na blogu jakieś dziesięć dni temu, jednak natłok pracy i ciągła gonitwa, nie do końca wiadomo za czym, spowodowały, że do tej pory pozostawał jedynie w moim notatniku.
Postanowiłam więc udostępnić go w niezmienionym stanie, z małymi dopiskami.

Niedziela, 9 grudnia 2018

Okres przedświąteczny w pełni. Ilość osób w galeriach handlowych na metr kwadratowy znacznie wzrosla. Wszyscy gdzieś pędzą, spiesza się nie wiadomo dokąd. W sklepach kilometrowe kolejki do kas, wózki wypełnione bardziej niż po brzegi. Czy tak właśnie powinien wyglądać radosny czas oczekiwania na Święta? Mam ważenie, że teraz liczy się tylko to, kto dostanie lepszy prezent i czy stół na pewno będzie się uginał od nadmiaru potraw. Obym się myliła :) 
Święta to przecież radosny czas spędzony z rodziną, to kolędy, choinka, magiczna atmosfera i dopiero później cała reszta. Oczywiście nie wyobrażam sobie Świąt bez unoszącego się w domu zapachu pierniczków czy barszczu z uszkami, ale zdecydowanie nie jestem zwolennikiem objadania się do granic możliwości. 

Czas oczekiwania na Święta od dzieciństwa kojarzy mi się z kalendarzem adwentowym. Kto go nie miał, bądź nie ma do tej pory? Zawsze w słodki sposób pomagał odliczać te długie dni do Wigilii, prezentów. Odkąd z tego wyrosłam, albo inaczej, odkąd postanowiłam ograniczyć ilość znalazłam dwa, których postanowiłam się trzymać. To codzienne wyzwania, ćwiczenia mentalne albo po prostu zwykle czynności, przypominające mi o tym, że powinnam zadbać o siebie i czasem też osoby w okół mnie. Naprawdę mi się on podoba! Bardzo fajny pomysł. Dziś na przykład wypada dzień, w którym powinnam iść na spacer oraz upiec ciasto dla sąsiada. Akurat na dziś mam zaplanowane zrobienie zdrowej wersji ciasta Snickers, a zamiast spaceru wybiorę się na półgodzinna przebieżkę :) Wszystko idealnie się składa :D


Kilka dni temu moim wyzwaniem było "Zrób listę 25 rzeczy, które w sobie lubisz". Zadanie dość trudne. Jeszcze kilka miesięcy temu mogłabym wpisać góra piec takich cech, które w sobie lubię. W sumie to na samym początku pomyślałabym, że nic w sobie nie lubię. Później może faktycznie te pięć cech bym wymyśliła. Teraz ku mojemu zdziwieniu uzupełniłam wszystkie dwadzieścia piec punktów. Zatrzymałam się na chwilę mniej więcej w połowie, musiałam się chwilę zastanowić i udało się dotrzeć do końca. Wow! Jestem w ogromnym szoku. 
To wyzwanie pokazało mi jak wielką metamorfozę przeszłam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Jak z osoby, która nie mogła patrzeć się na siebie w lustrze, stałam się osobą, która teraz w tym lustrze się do siebie uśmiecha. Polubiłam siebie taką jaka jestem :) Nie było to łatwe, ale droga, jaką przeszłam do tego momentu, w którym się dzisiaj znajduję, warta była każdych poświęceń. Myślę, że przed końcem roku napiszę coś więcej o mojej przemianie, ponieważ ten rok to rok dla mnie bardzo przełomowy.


Wtorek, 18 grudnia 2018

Moje wyzwanie na dziś brzmiało: "Zastanów się dobrze, jakim człowiekiem chcesz być za kilka lat. Zrób dzisiaj jedną rzecz, która Cię do tego przybliży". Jakim człowiekiem chcę być za kilka lat? Chcę być człowiekiem spełnionym, więc dlatego dziś ten post :)




niedziela, 2 grudnia 2018

Witaj grudniu!

Od wczoraj mamy grudzień. Dla mnie, i pewnie dla większości z nas, to najpiękniejszy miesiąc w roku. Cudowny czas, pełen magii, ciepła i oczekiwania. Uwielbiam go. Nie tylko ze względu na Święta, Sylwester, koniec starego, a początek nowego roku. Uwielbiam go też, ponieważ grudzień to miesiąc moich urodzin. Pewnie dlatego ma dla mnie potrójnie specjalne znaczenie.
Kiedyś ubolewałam nad tym, że mam urodziny tydzień przed Wigilią, bo zawsze dostawałam prezenty związane z zimą czy Świętami. Tona ceramicznych Mikołajów, bałwanków, czy świeczek w kształcie choinki jakoś nigdy za bardzo mnie nie cieszyła. Teraz urodziny w tym czasie to czysta radość, mimo tego, że lata lecą, a przede mną ostatni rok z dwójką z przodu :D Nie dostaję już też zimowo-świątecznych prezentów, więc kolejny powód do zadowolenia. Zanim jednak doczekam się urodzin, mam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia! ;)

Przeglądając wczoraj Instagram natrafiłam na post aktorki, Moniki Mrozowskiej, która pisała o tym, że w grudniu chce zakończyć wszystkie sprawy, rozpoczęte i ciagle czekające na rozwiązanie. Postanowiłam zrobić to samo. 
Ile czasu odkładam zrobienie niektórych rzeczy? Czasami aż wstyd się przyznać. Tym sposobem mój ulubiony miesiąc rozpoczęłam z przytupem. Umyłam okna, które w zamiarze myłam już od.. żeby Was nie skłamać, maja? Na szczęście można było jeszcze przez nie zobaczyć, co dzieje się na dworze :D Poprawiłam biała farba łączenia ścian z sufitem, które były malowane w lutym, kiedy to robiłam remont pokoju. Wymagały małej korekty, a ostatnie poprawki jeszcze przede mną. Rozprawiłam się z pudełkami, które zalegały w salonie tez już ‚jakiś czas’. Wczoraj był naprawdę produktywny dzień! Zrobiłam tez listę rzeczy, która ciagle są do zrobienia..przykręcić karnisz, powiesić zasłony, zaaranżować świecąca pustka ścianę, uporządkować dokumenty. To z takich przyziemnych spraw. Coś jeszcze? Prezenty! Trzeba zamówić prezenty, bo ta lista już dawno zrobiona. Jestem ‚człowiekiem listą’. Wszystko musze mieć zapisane, żeby mieć nad wszystkim kontrolę, być dobrze zorganizowaną. A skreślanie kolejnych pozycji z listy to dopiero przyjemność :) Jak to w grudniu bywa, trzeba zastanowić się nad mijającym rokiem, postawić sobie cele na przyszły. A przy tym wszystkim znaleźć czas dla siebie, swoje przyjemności, trening i oczywiście odpoczynek :)


Pięknego grudnia! :)