czwartek, 2 marca 2017

Nowy miesiąc, nowy dzień, nowe wyzwania i muffiny jajeczne

Przyszedł czas żeby po trzech miesiącach zamienić dres na sukienkę, a ceramiczny kubek ulubionej kawy na kubek termiczny. 
Nowy miesiąc, nowy dzień, nowe wyzwania.
Po małych perturbacjach rozpoczynam przygodę w nowej pracy. Nowej, ale starej. Po roku zdobywania doświadczenia w innej firmie, wracam do korzeni.
W głowie miliony mysli, pytań i watpliwości, w tym jedno, najważniejsze - czy dam rade? Powrót do pracowniczej rzeczywistości po trzech miesiącach zwolnienia lekarskiego, a przy okazji po trzech operacjach, jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Powtarzam sobie: "Dasz radę! W końcu już nie w takich momentach dawałaś sobie radę!". Wtedy pojawia się kolejna natrętna myśl - co będzie, jak choroba wróci? To jest chyba najgorsza myśl, jaka mnie męczy w ostatnim czasie, ale kurcze "Kasia, jestes twarda! Pokonasz i to.". To sprawia, że jest mi lepiej. Jednak pozytywne nastawienie zwycięża, a wiec z uśmiechem zacznijmy ten nowy dzień! :)

Tak ważny dzień trzeba zacząć porządnym śniadaniem. 
O tym, jak ważne są dla mnie śniadania pisałam kilka dni temu. Dziś muffiny jajeczne. Mają w sobie wszystko co kocham, ale tak naprawdę ich składniki zależą jedynie od tego, na co mamy ochotę, bądź co mamy w lodówce. Można, tak jak ja, przygotować je dzień wcześniej i do rana przechowywać w chłodnym miejscu.

Składniki:

  • 3 jajka
  • pół papryki
  • 100g cukinii
  • 50g mrożonego szpinaku
  • 40g koziego sera
  • szczypiorek
  • sól i pieprz
Warzywa oraz ser drobno kroimy. Dodajemy do roztrzepanych z przyprawami jajek i mieszamy. Gotową masę przelewamy (najprościej za pomocą chochelki) do silikonowych foremek na muffinki i pieczemy do ścięcia się jajek. U mnie było to 20 minut w 180 stopniach.




Wrzucam tego posta jeszcze przed wyjściem do pracy. Trzymajcie za mnie kciuki! :)
Miłego, pełnego słońca, dnia! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz